Tottenham przegrał swój pierwszy sparing w Australii. Na stadionie w Melbourne drużyna Pochettino podejmowała mistrza Włoch. Juventus wyszedł na pierwszą połowę w znacznie mocniejszym ustawieniu i przewaga piłkarzy Starej Damy była widoczna od pierwszych minut.
Koguty rozpoczęły spotkanie nerwowo. Dwóch młodych środkowych obrońców sprezentowało Juvetusowi szybkie prowadzenie 2-0. Najpierw Ball stracił piłkę przed własnym polem karnym, co boleśnie wykorzystał Dybala.
Kilka minut później nieudolne wybicie Cartera-Vickersa trafiło pod nogi Pjanicia. Pomocnik Juve dośrodkował w pole karne, a tam łatwo pojedynek główkowy z Trippierem wygrał Benatia, podwyższając na 2-0. Piłkarze Tottenhamu reklamowali faul na prawym obrońcy, jak się okazało nieskutecznie.
W drugiej połwie Pochettino dokonał kilku zmian i Tottenham odzyskał kontrolę nad meczem. Na boisku błyszczał Lamela. Onomah znacznie lepiej prezentował się niż Chadli i Koguty w końcu zaczęły tworzyć sytuacje podbramkowe.
W 67 minucie świetnie piłkę odzyskał Wanyama. Podał do Lameli, a Argentyńczyk jak klasowy napastnik, pokonał bramkarza Neto. Wanyama i Lamela to dwaj najlepsi piłkarze w tym spotkaniu. Wanyama spisywał się dobrze nie tylko w odbiorze, świetnie kontrolował piłkę nawet pod presją. Silny konkuret dla Erica Diera. Lamela wyglądał jakby kolejny sezon miałbyć lepszy niż poprzedni. Ale oczywiście nie można snuć daleko idących wniosków, po jednym sparingowym meczu.
Janssen nie miał zbyt wielu okazji, żeby błyszczeć. Być może gdyby został do końca, kiedy Tottenham zdominował już silnie rezerwową drużynę Juventusu, zdobyłby swoją bramkę. Klub z Londynu miał dwie dobre szanse na wyrównanie w doliczonym czasie gry, ale zabrakło dobrego wykończenia.
Tottenham Hotspur: Vorm; Trippier, Ball, Carter-Vickers, Miller; Mason (c), Wanyama; Son, Carroll, Chadli; Janssen.
Juventus: Neto; Lirola, Benatia, Rugani, Alex Sandro; Lemina, Hernanes, Asamoah; Pjanic, Pereyra; Dybala.
6 komentarzy ODŚWIEŻ